Warning: Undefined array key "options" in /usr/home/idav-make-net/domains/parafia-gorno.pl/public_html/wp-content/plugins/pro-elements/modules/theme-builder/widgets/site-logo.php on line 192

Liturgia dnia

Msze Święte

Niedziele i święta:
08:00, 11:00, 16:00

Dni powszednie:
16:00 (listopad – marzec),
17:00 (kwiecień, wrzesień – październik),
18:00 (maj – sierpień)

Kancelaria parafialna

Kancelaria czynna 30 min po każdej Mszy Świętej.

Słowo do ludzi starszych i chorych z okazji Święta Chorych 11 luty 2023

Słowo do ludzi starszych i chorych z okazji Święta Chorych

 

 

         Jest takie powiedzenie:

„Syty nie zrozumie głodnego”. Myślę, że można by też dodać: zdrowy nie zrozumie chorego, ani młody starego.

Trzeba być doświadczonym przez chorobę, trzeba przeżyć starość samemu.

         Wobec tego powstaje pytanie, czy mogę wam coś powiedzieć o chorobie, starości, o przeżywaniu jesieni czy nawet zimy życia?

         Z pewnością niewiele, ale to, co powiem, pragnąłbym, abyście traktowali jako słowo „ ku pokrzepieniu serc”.

         Pierwsza uwaga wstępna – otóż, kochani, mówić o starości, o chorobie, niejednokrotnie związanym z tym cierpieniem, samotnością, ba – nawet samą śmiercią – to dotykać jednej z największych tajemnic. Tym większej, że jest to tajemnica związana  z Misterium Krzyża i wobec tego do niej trzeba podchodzić z największym szacunkiem. Tak też chciałbym to dzisiaj czynić razem z wami.

         Wędrując od domu do domu podczas kolędy spotykam ogromną rzeszę ludzi starych. Widzę ogromne dramaty, jakie przychodzi tym ludziom przeżywać. One są także i waszym z pewnością udziałem. Widzę dobrze, jak często w tych problemach pozostajecie samotni, niezrozumiani. Pozostajecie jakoś na uboczu. Pytam – dlaczego? Myślę, że też dlatego, iż to młode pokolenie jest dzisiaj w centrum uwagi. Dzisiaj młodość, sprawność, piękny wygląd, zgrabna sylwetka – to temat do reklamy. Starości się nie reklamuje, choroby też nie – może z jednym wyjątkiem – gdy pokazuje się starego, schorowanego papieża, ale czyni się to zupełnie nieświadomie. Ponadto mówi się, że to młodzi są przyszłością ojczyzny, a i Kościoła też. Owszem – to prawda. Ale przecież nie można powiedzieć, iż człowiek młody jest ważniejszy od osoby starszej; że zdrowy więcej znaczy niż chory. Wszyscy jesteśmy równi w swojej godności! Wszyscy są tak samo ważni! A ja chciałbym wam powiedzieć dzisiaj jeszcze coś więcej – to wy, starsi, schorowani często – jesteście prawdziwym skarbem, zwłaszcza skarbem Kościoła.

         Papież Jan Paweł II, sam posunięty w latach i schorowany, do chorych i starszych w specjalnym liście powiedział:

         „ Wy stanowicie szczególną wspólnotę w Kościele. Można powiedzieć: stanowicie szczególny Kościół w Kościele cierpienia. I w tym Kościele cierpienia, Chrystus jest w szczególny sposób obecny”.

         Moglibyśmy tę myśl Papieża rozszerzyć: wy, ludzie starsi i cierpiący, schorowani i posunięci w latach, stanowicie najczcigodniejszą, najdroższą cząstkę naszego Kościoła, naszej wspólnoty. Bo wy w Kościele przedstawiacie największą świętość, największą tajemnicę i rzeczywistość naszej wiary – przedstawiacie nam Jezusa cierpiącego, Jezusa Ukrzyżowanego.

         Czy potraficie spojrzeć na swoje cierpienie, na swój wiek, na chorobę i samotność jak na coś najświętszego i najdroższego w swoim życiu?

         Jesteście prawdziwym skarbem Kościoła – bo to przecież wy za ten Kościół się najwięcej modlicie, za ten Kościół cierpicie – i to wy – muszę to wam powiedzieć – wspieracie najbardziej ten Kościół, często ze swego niedostatku, także materialnie.

         Nie mogliśmy wybrać innego miejsca i innej okazji, aby się z wami spotkać. Czynimy to podczas Mszy św. Przychodzimy do naszego Pana i Mistrza, do Jezusa Chrystusa, który w swoim wędrowaniu po drogach Palestyny spotykał się z ludźmi starszymi, rozmawiam z nimi, służył im pomocą, ba – innym stawiał za wzór.

         Pamiętacie historię ubogiej wody, która będąc w świątyni rzuciła do skarbony dwa pieniążki, „ czyli całe swoje utrzymanie”. Oddała wszystko, co miała. Bo ludzie starsi wiedzą, że Chrystus patrzy nie na to ile i co człowiek daje, ale patrzy, ile sobie zostawia. Wdowa sobie nic nie zostawiła, ona zaufała całkowicie Bogu, stała się „ u-boga”; stała się „u-boga” po to, aby  wszystko mieć u- Boga!

         Inna piękna postać opisana na kartach Ewangelii, to kobieta, którą Jezus uzdrowił z trwającego dwanaście lat krwotoku: „ obym się tylko Jego szat dotknęła”. Przykład pięknej wiary i zaufania!

         A przecież już u samego początku ziemskiego życia Zbawiciela witali Go – gdy był wnoszony do jerozolimskiej świątyni przez Maryję i Józefa – starzec Symeon i osiemdziesięcioczteroletnia prorokini Anna! To ich spotkało to ogromne wyróżnienie, iż jako pierwsi w Jerozolimie rozpoznali Mesjasza. Starsi potrafią to czynić najlepiej.

         Patrząc na relacje Chrystusa z ludźmi starszymi, uczymy się wobec was, ukochani – jednego; widzieć w Was największy skarb. Dlatego chcemy wam dzisiaj powiedzieć, że kochamy was wraz z waszymi słabościami i waszą starością. Kochamy was za waszą starość, za waszą chorobę, za wasze cierpienie i samotność, za waszą jesień i zimę życia!

         I mam jedno pragnienie i prośbę wobec was, chciałbym was pokornie prosić, abyście spojrzeli bardziej życzliwie , jakby cieplej na swoją starość i chorobę. Byście potrafili cieszyć się z najmniejszych drobiazgów, z najdrobniejszych chwil radości w waszym życiu, do których mam taka nadzieję, zaliczyć można także to nasze dzisiejsze spotkanie na Eucharystii.

         Zawsze kiedy chodzę po kolędzie jestem ogromnie wzruszony, kiedy większość ludzi starszych i chorych z radością i nadzieją czeka na odwiedziny kapłana w domu. Kiedy ten dzień staje się dla niech ogromnym świętem.

            Pamiętam, jak raz wzruszyłem się niesamowicie, kiedy starsza babcia z ogromna radością w oczach na samo przywitanie powiedziała mi: Ja cały rok czekam na księdza! Szybko przebiegła mi myśl, jaki ze mnie jest drań, że tylko raz do roku przychodzę. Chciałem już jakoś się usprawiedliwić, ale ta wspaniała staruszka ubiegła mnie. Nie proszę, mnie źle nie rozumieć, ja nie mam żalu do księdza, że tylko raz w roku ksiądz przychodzi. Taki zwyczaj. Ksiądz ma przecież tyle różnych ważnych spraw na głowie. Cała parafia, tyle ludzi, tyle zajęć wokół kościoła. Ale, proszę mi wierzyć, gdy przychodzi czas kolędy, to bardzo tęsknię za księdzem. Nawet nie za tym, co mi ksiądz powie: bo cóż mi starej, taki młody księżulek może powiedzieć ( wtedy byłem rzeczywiście jeszcze młody)?! Ale ja tylko chcę, aby ksiądz choć chwilę posiedział, bym mogła z bliska popatrzeć. I później przez cały rok mam wrażenie, jakbym samego Chrystusa gościła! Dzisiaj dziękuję tej babci, nawet nie wiem, czy jeszcze żyje, ale ona nauczyła mnie, abym do starości podchodził z wielkim szacunkiem, na kolanach. Dzisiaj nie spieszę się po kolędzie u ludzi starszych. Nieraz młodzi zarzucają – a u tej starej kobiety ksiądz siedział dłużej. Myślę sobie wówczas, bo tam przed oczyma miałem wielki skarb!

         „ Lata szybko przemijają, a dar życia mimo towarzyszących mu trudów i cierpień, jest zbyt piękny i cenny, abyśmy mogli się nim znużyć” – Jan Paweł II.

         Czy potrafię dostrzec piękno mojego życia, i podziękować za nie Bogu? Eucharystia – dziękczynienie – uczy nas tego. Może to dlatego starsi chętniej przychodzą na Mszę? Może dlatego, że mimo, iż jest ciężko, chcą uczyć się dziękować Bogu?

         Umieć dostrzec działanie Boga w swoim życiu

i dziękować za wszystko.

Przecież krzyż zawsze nam towarzyszy w życiu.

I albo go przyjmę z wdzięcznością, choć czasami to bardzo trudny dar, albo zacznę go przeklinać, narzekać i użalać się na swój los.

Błogosławieni są ci, którzy podobni do Hioba, potrafią powiedzieć: „ Pan dał i Pan wziął. Niech imię Pańskie będzie błogosławione”.

         Ktoś powiedział, że współczesny człowiek podobny jest  do kogoś, kto przychodzi na dworzec kolejowy i w kasie prosi o bilet pierwszej klasy. Kiedy kasjer pyta, dokąd ma ten bilet być, słyszy w odpowiedzi: nieważne dokąd, byle był to bilet pierwszej klasy!

         Wielu ludzi dokładnie tak przezywa swoje życie. Całymi latami zabiegają o bilet pierwszej klasy dla siebie, dla dzieci, później dla wnuków. Ale nie myślą już, dokąd zmierza pociąg ich życia.

         Wy otrzymaliście od Boga wspaniały czas starości. Bóg odjął wam siły, sprawność umysłu, przenikliwość wzroku, ostrość słuchu. Staliście się jak małe dzieci, wręcz jak niemowlęta, które kiedyś też nie miały siły, które nie rozumiały za wiele, nie potrafiły wielu rzeczy. Bóg jak dobry Ojciec, odjął wam siły i sprawność, cały dynamizm życia, a wszystko po to, abyście zajęli się czymś ważniejszym. Czas pomyśleć, dokąd zmierzam, bo moje życie powoli się kończy. Czas uświadomić sobie, dokąd jadę, dokąd chcę dojechać. Bo powiedzmy sobie szczerze: gdyby człowiek był tak skonstruowany, że nawet w wieku 80, czy 90 lat byłby sprawny, dynamiczny – to pracowałby do końca. Nawet stulatkowie mieliby firmy, byliby menadżerami, gospodarzyli by. Ale dobry Bóg na to nie pozwala. Odmierzone jest nasze życie na ziemi. Kiedy zbliża się jego koniec, Bóg poprzez dar starości mobilizuje człowieka do refleksji. Oczywiście jedni ten dar wykorzystują, inni nie.

         I niejako z samego serca ciemnych barw starości wyrywa się stara modlitwa – wezwanie: „ Panie, naucz mnie starzeć się”.

         Bo tak naprawdę, nie ważne ile człowiek ma lat, bez względu na wiek, najważniejsze jest, co człowiek ze sobą uczyni.

         I jeszcze raz przywołajmy słowa Papieża: „ Mimo ograniczeń mego wieku, bardzo wysoko cenie sobie życie i umiem się nim cieszyć. Dziękuję za to Bogu. Pięknie jest służyć aż do końca sprawie Królestwa Bożego”.

         I warto sobie może też uzmysłowić jeszcze jedną prawdę – że Kościół zawsze był i jest schronieniem dla starości. Jest takim schronieniem i dla was dzisiaj. Jakże wielu ludzi starych czuje się w Kościele „ u siebie”.

         W poezji polskiej bardzo wiele znakomitych strof pięknie o tym mówi.

         Choćby wspaniały wiersz ks. Janusza Pasierba: „ Stare kobiety w kościele”.

         „ Młodzi maja tyle na głowie

Choćby włosów

poza tym szkołę, miłość i konflikt pokoleń;

stare kobiety mają przede wszystkim

choroby i wnuki,

a ponadto mają na sercu kościół.

 

Stare kobiety lubią być w kościele,

są najwierniejszą publicznością Pana Boga

nie od święta, ale na co dzień;

stare panny i samotne wdowy

przychodzą rano, w południe, wieczorem.

 

Klęczą, ślęczą        w półmroku cierpliwie

Tyle się naczekały w życiu

Na życie, na koniec którejś wojny, na szczęście,

Na dzieci ze szkoły, na męża z pracy albo knajpy.

One wiedzą, że miłość to czekanie.

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.